Oqaatsut is a small settlement sandwiched between Red Bay and Disco Bay. It is inhabited by about twenty people, mostly hunters with their families. Twenty kilometers of Arctic wilderness separate the village from the nearest town, Ilulissat. Sometimes, for weather reasons, Oqaatsut is cut off from the rest of the world. By the end of April, a thick cover of snow unifies the landscape. The low temperature preserves the human excrement collected on the hill and the bodies of dead resting in small house. The frozen creek effectively stops the transport of goods, resulting in empty shelves in the village’s only store. Not all the houses in Oqaatsut are settled. Some stand empty, haunted by broken windows, while others are waiting for summer to welcome temporary residents. Is it possible to think about art under such circumstances, somewhere beyond the Arctic Circle? I spent four long weeks of April 2022 on an artist residency at the Arctic Culture Lab in Oqaatsut. Greenland taught me that Western European planning is incompatible with the Arctic regions of the world, where the rhythm and possibilities are determined by the weather. My artistic intentions underwent multiple modifications, which were dictated by external factors. Greenland outside the main tourist centers is a lesson for the persistent. It teaches patience and taking things as they are, without being overly judgmental. It shakes off the illusion of having an impact on reality, and sometimes forces you to recognize your own powerlessness.
The materials collected during the residency are notes, photographs and documentation of performances. They constitute finished works and at the same time are the germ of new projects.
Oqaatsut to mała osada wciśnięta między Czerwoną Zatokę a Zatokę Disco. Zamieszkuje ją około dwudziestu osób, głównie myśliwych z rodzinami. Od najbliższego miasta - Ilulissat - wioskę oddziela dwadzieścia kilometrów arktycznych bezdroży. Bywa, że ze względów pogodowych Oqaatsut jest odcięte od reszty świata. Do końca kwietnia gruba pokrywa śniegu ujednolica krajobraz, a niska temperatura konserwuje ludzkie odchody zgromadzone na wzgórzu i ciała zmarłych spoczywające w małym domku. Zamarznięta zatoka skutecznie zatrzymuje transport towarów, czego efektem są puste półki w jedynym wioskowym sklepiku. Nie wszystkie domy w Oqaatsut są zasiedlone. Część stoi pusta, strasząc powybijanymi szybami, część czeka na lato, aby powitać tymczasowych mieszkańców. Czy w takich okolicznościach, gdzieś za kołem podbiegunowym, można myśleć o sztuce? Cztery długie tygodnie kwietnia 2022 roku spędziłam na rezydencji artystycznej w Arctic Culture Lab w Oqaatsut. Grenlandia nauczyła mnie, że zachodnioeuropejskie planowanie nie przystaje do arktycznych rejonów świata, gdzie rytm i możliwości wyznacza pogoda. Moje artystyczne zamierzenia ulegały wielokrotnym modyfikacjom, które były podyktowane czynnikami zewnętrznymi. Grenlandia poza głównymi centrami turystycznymi to lekcja dla wytrwałych. Uczy cierpliwości i brania rzeczy takimi jakie są, bez nadmiernego oceniania. Wytrąca ze złudzenia posiadania wpływu na rzeczywistość, a czasem zmusza do uznania własnej bezsilności.
Materiały zebrane podczas rezydencji to zapiski, fotografie i dokumentacja performansów. Stanowią skończone prace i jednocześnie są zaczynem nowych projektów.