I would rather be a Yeti is an expression of reflection that has been with me for a long time. Its content is, broadly speaking, a loss of faith in the efficacy of the posthumanist turn. An attempt to put the human species and other species on an equal footing is a narrative built on the part of the interested subject, by definition it is impossible and doomed to failure. We get, we get, we have. Queues form under the summit of Everest, even if Yeti exists, it would not want, in such circumstances, to inhabit the vicinity of the Kumbu Glacier. The title of the project which is also the title of the exhibition, consists of many smaller series and materials collected also during the art residence at the Marpha Foundation in Nepal.
The individual exhibition is a kind of a pseudo anthropological "walk" during which the viewer has the opportunity to walk among the "exhibits" of not entirely clear status. The axis of the exhibition is a mockumentary film Secrets of the Himalayas, an object - a seated Yetica, and large-format photos - documentation of a performance that took place during a residency in Nepal. The movie is an author's narrative in the convention of a nature film. The observed heroine is a representative of a species that interests cryptozoologists - Yetica. The confusion of the order of fiction and reality extends to the remaining elements of the exhibition. In the gallery space you can find a collection of stones from the Yeti habitat, old photographs owned by the artist's family, models of eight-thousanders peeks, photos of glaciers courtesy of a glaciologist, collages made of quotes found in the Internet, on which the figures of the first conquerors of the Himalayas are recognizable. Objects created or found by me do not remain only what they are, I give them another meaning by building a narration (text in the film, titles of individual works).
The Secrets of Himalaya movie (Vimeo)
Wolałabym być Yeti to wyraz refleksji, która towarzyszy mi od dłuższego czasu. Jej treścią jest, mówiąc najogólniej, utrata wiary w sprawczość posthumanistycznego zwrotu. Próba postawienia na równi gatunku ludzkiego i innych gatunków jest narracją budowaną ze strony zainteresowanego podmiotu, z założenia jest niemożliwa i skazana na porażkę. Zdobywamy, zagarniamy, posiadamy. Pod szczytem Everestu tworzą się kolejki, a Yeti w takich okolicznościach, nawet gdyby istniało, nie chciałoby prawdopodobnie zasiedlać okolic lodowca Kumbu.
Na projekt, którego tytuł jest jednocześnie tytułem wystawy, składa się wiele pomniejszych cykli oraz materiały zebrane podczas rezydencji artystycznej w Marpha Foundation w Nepalu. Wystawa indywidualna ma charakter pseudo antropologicznego spaceru
podczas którego widz ma okazję przechadzać się pomiędzy eksponatami
posiadającymi nie do końca jasny status. Oś ekspozycji stanowi film mockumentalny Tajemnice Himalajów, obiekt – siedząca Yetica oraz wielkoformatowe zdjęcia – dokumentacja performansu, który odbył się w trakcie rezydencjalnego pobytu w Nepalu. Film jest odautorską narracją utrzymaną w konwencji filmu przyrodniczego. Obserwowaną bohaterką jest przedstawicielka gatunku, który interesuje krypotozoologów – Yetica. Przemieszanie porządków: fikcji i rzeczywistości rozciąga się na pozostałe elementy wystawy. W przestrzeni galerii można natrafić na kolekcję kamieni z siedliska Yeti, stare fotografie będące własnością rodziny artystki, modele ośmiotysięczników, zdjęcia lodowców wypożyczone dzięki uprzejmości glacjologa, kolaże zbudowane z cytatów znalezionych w przestrzeni internetu, na których rozpoznawalne są postaci pierwszych zdobywców Himalajów. Przedmioty stworzone lub znalezione przeze mnie nie pozostają tylko tym czym są, nadaję im kolejne znaczenie poprzez zbudowanie narracji (tekst w filmie, tytuły poszczególnych prac).
Film Tajemnice Himalajów (Vimeo)
Oprowadzanie kuratorskie po wystawie